Jak w każdej innej dziedzinie, tak i we wróżeniu mam dylemat, co zrobić, gdyby się okazało, że wróżba jest nietrafiona. To taka moja prywatna zmora, strach, że okażę się niedoskonała. Niestety w tej dziedzinie trzeba liczyć się z tym, że można się pomylić. Nie ma tu, szczególnie w tarocie, możliwości analitycznego, matematycznego, dokładnego wyliczenia co i kiedy może się zdarzyć. Nawet astrologia i numerologia nie zawsze się sprawdzają, bo oprócz wyliczeń i faktów matematycznych mamy do czynienia z czymś tak subtelnym i nieprzewidywalnym jak intuicja. Intuicja jest właściwa każdemu człowiekowi, ale nie każdy potrafi z niej korzystać, a osoby, które mają ją szczególnie wyczuloną, też nie zawsze są otwarte dość, aby jej podpowiedzi usłyszeć. Wystarczy być niewyspanym, zmęczonym albo chorym, żeby nie odebrać właściwie podszeptów. Może też po prostu nic nie usłyszeć.
wtorek, 13 sierpnia 2013
piątek, 9 sierpnia 2013
Dylematy moralne, zapłodnienie in vitro, przeszczepy narządów.
Wciąż coś czytam, choć właściwie powinnam chyba robić co
innego w tym czasie. No ale czytam. Na dodatek czytam wcale nie ambitną
literaturę, ani nie fachową literaturę, tyko takie sobie czytadła dla kobiet.
Wydawałoby się, że to strata czasu, ale … czasem nawet mało ambitna pod
względem literackim książka zmusza do myślenia. Zresztą, kto właściwie ustala
czy książka jest ambitna czy nie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)