Za oknem dzieje się coś okropnego, wieje wicher, ciemno jak
w nocy, choć to dopiero południe, nastrój taki bardziej do spania, a jeśli spać
nie można, to wpada się w dół depresji. Ale, ale, zawsze można zrobić coś, żeby zaświeciło słońce, choć nie chce
się w to wierzyć J. Wystarczy
puścić odpowiednią muzykę, obejrzeć właściwy film czy poczytać książkę z
ciepłym, słonecznym przesłaniem.
Nie oglądam telewizji, więc nie zwróciłam uwagi przez kilka ostatnich
lat na rozwój kariery Kamila Bednarka, mało tego, w ogóle nie wiedziałam do ubiegłego
miesiąca, że ktoś taki istnieje na świecie. Ale teraz jestem szczęśliwa, że
mogłam odkryć jego muzykę akurat teraz, gdy grudzień daje się tak okropnie we
znaki. W moim domu zdecydowanie świeci słońce, ciepło jest jak na Jamajce, a ja
mam od rana do wieczora dobry nastrój, choć powodów realnych do tego nie ma, bo
grypa, woreczek żółciowy, dieta, brak kasy, brak bliskiego człowiek obok, a
jednak jest mi tak dobrze, jak nie było od lat. Reagge zawsze należało do moich
ulubionych rytmów, ale właściwie lubiłam tylko Marleya, teraz mam drugiego
Marleya do słuchania, tym razem po polsku. Ta muzyka ma w sobie coś, co
powoduje, że człowiek automatycznie zaczyna się kiwać, tańczyć, ruszać, a ruch –
wiadomo – najlepsza rzecz na depresję. A druga rzecz, to teksty, które podnoszą
na duchu i motywują do działania.
A do tego książka, która dzieje się, przynajmniej na początku, bo dalej jeszcze nie dotarłam, na wyspach Fidżi. Polecam Josteina Gaardnera „Maję” ludziom, którzy lubią trochę magii, a do tego wiele przemyśleń na temat sensu istnienia, z naukowego i magicznego punktu widzenia. Dla spotęgowania efektu obejrzałam w internecie zdjęcia z tych wysp. Po prostu bajka, turkusowa woda, plaże z żółciutkim piaskiem i palmy. Kolory zdecydowanie pobudzające do życia.
A do tego książka, która dzieje się, przynajmniej na początku, bo dalej jeszcze nie dotarłam, na wyspach Fidżi. Polecam Josteina Gaardnera „Maję” ludziom, którzy lubią trochę magii, a do tego wiele przemyśleń na temat sensu istnienia, z naukowego i magicznego punktu widzenia. Dla spotęgowania efektu obejrzałam w internecie zdjęcia z tych wysp. Po prostu bajka, turkusowa woda, plaże z żółciutkim piaskiem i palmy. Kolory zdecydowanie pobudzające do życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz