wtorek, 13 sierpnia 2013

WRÓŻENIE TRAFIONE CZY NIE

Jak w każdej innej dziedzinie, tak i we wróżeniu mam dylemat, co zrobić, gdyby się okazało, że wróżba jest nietrafiona. To taka moja prywatna zmora, strach, że okażę się niedoskonała. Niestety w tej dziedzinie trzeba liczyć się z tym, że można się pomylić. Nie ma tu, szczególnie w tarocie, możliwości analitycznego, matematycznego, dokładnego wyliczenia co i kiedy może się zdarzyć. Nawet astrologia i numerologia nie zawsze się sprawdzają, bo oprócz wyliczeń i faktów matematycznych mamy do czynienia z czymś tak subtelnym i nieprzewidywalnym jak intuicja. Intuicja jest właściwa każdemu człowiekowi, ale nie każdy potrafi z niej korzystać, a osoby, które mają ją szczególnie wyczuloną, też nie zawsze są otwarte dość, aby jej podpowiedzi usłyszeć. Wystarczy być niewyspanym, zmęczonym albo chorym, żeby nie odebrać właściwie podszeptów. Może też po prostu nic nie usłyszeć.


Mnie też zdarzało się wywróżyć coś źle. Nie wiem jak często, czasem dopiero po rozmowie z klientem zaczynam rozumieć, co karty chciały powiedzieć, a ja nie usłyszałam. Mimo wszystko, gdy rozmawia się osobiście lub choćby przez telefon, można takie rzeczy zauważyć i dojść do prawdy. Gorzej, gdy piszę się wróżbę, wtedy trudno skonfrontować karty z rzeczywistością.
Czasem ma też miejsce coś dziwnego, a mianowicie osoba prosząca o wróżbę może mieć tak silną osobowość, że narzuca kartom swoją wolę i wtedy oczywiście wróżba się nie sprawdza. Jest też czasem tak, że osoba, której się wróży przeżywa tak silne emocje, że w kartach widać tylko te emocje, a wróżka może brać je za przewidywaną przyszłość. Najgorsze jednak jest to, że nie zawsze wiadomo takie rzeczy z góry. Pamiętam klientkę, która dzwoniła z pytaniem, czy jej maż dostanie wizę do jakiegoś tam kraju, w kartach widać było same porażki, a tymczasem kobieta zadzwoniła nazajutrz, że mąż wizę dostał :). Moim zdaniem po prostu ona tak się bała odmowy wizy, że ten strach widziałam w kartach.

Co jednak w takich razach z wynagrodzeniem za wróżbę? Ano to samo, co w każdej innej dziedzinie. Wróżka poświęca czas, stara się najlepiej i robi wszystko według prawideł sztuki, więc dlaczego miałaby nie brać pieniędzy za niesprawdzone wróżby? W szkole psychotronicznej uczył mnie tarota Jan Suliga i na pierwszych zajęciach stanowczo i wyraźnie zapowiedział, że pieniądze za wróżbę należy brać z góry. Stosuję się do tej zasady tylko w przypadku wróżb przez internet i telefon, ale na spotkaniach osobistych już nie i tylko raz zdarzyło mi się, że klientka nie chciała zapłacić twierdząc, że nic się nie sprawdza, przy czym przez pół godziny wymaglowała mnie na każdą okoliczność. Przecież gdyby się nie sprawdzało to, co mówiłam, to powinna była od początku to mówić i wyjść wcześniej, wtedy faktycznie nie miałabym za co brać od niej pieniędzy :). To były najciężej przeze mnie zarobione pieniądze za wróżbę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz